poniedziałek, 21 lipca 2014

Poniewaz dwie poprzednie czesci Bioshock kupilem w wersjach kolekcjonerskich, trzecia nie mogla byc wyjatkiem. Na spadek ceny Ultimate Songbird Edition czekalem cierpliwie, i sie doczekalem. Ptaszek sie wstydzil i nie chcial wyjsc z pudla do zdjecia.

3 komentarze:

  1. Tak mi nie podszedł Bioshock: Infinite, że szkoda gadać. Nawet nie chce mi się wracać do gry, by ją skończyć.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie podszedl, bo nie miales Ultimate Songbird Edition. Hehe. Jestem po dwoch czy tez trzech godzinach gry, i niewiele moge na jej temat powiedziec poza tym, ze jest ladna i ze w konflikt jestem niezaangazowany. Konflikt z Vox Populi znaczy sie. No i Elizabeth jeszcze nie przebrala sie ani nie podciela wlosow tak, by wygladac "jak z okladki".

      Usuń
    2. Gre ukonczylem jakis czas temu, wiec stwierdzilem, ze dopisze krotki komentarz z wrazeniami. A wiec:

      Nie da sie zaprzeczyc temu, ze gra wyglada bardzo ladnie. Niczego nie mozna tez zarzucic dzwiekowi oraz samej rozgrywce i jej dlugosci. Niestety, najwiekszym problemem jest fabula.

      O ile pojedyncze dialogi zagrane sa dobrze, a w grze odnajdziemy wiele drobnych smaczkow, historia jako calosc te jeden wielki stek bzdur.

      Pomijajac kompletny brak wyjasnien i uzasadnien dla zarowno motywacji jak i pozniejszych decyzji podejmowanych przez postacie, gra dlawi sie swoim wlasnym paradoksem.

      Jesli tytul skrywa prawdziwa nature swiata, w ktorym wszystkie zdarzenia maja miejsce, dlaczego posrod nieskonczonej ilosci rownoleglych wymiarow istnieja tylko dwie wersje glownego bohatera?

      To w sumie ciezki spoiler, ale to rownoczesnie najglupszy aspekt pomyslu, ktory jest fundamentem dla calej gry, a przynajmniej dla ostatnich 20 jej minut.

      Z narzekan na fabule moglbym zrobic wiekszy wpis, ale wiekszych wpisow nikt nie czyta, wiec poprzestane na tym, co juz napisalem.

      Po przejsciu gry zaczalem sie rowniez zastanawiac nad tym, co stalo sie ze scenami obecnymi we wczesnych prezentacjach gry. Mam na mysli demo z 2010 i demo z E3 2011, a w szczegolnosci scene z koniem. Oprocz tego, w renderowanym trailerze promujacym gre, Booker ratuje wieszana Elisabeth. Wszystkie te klipy to masa scen, ktorych w grze po prostu nie ma. Byc moze to jest przyczyna fabularnego balaganu? Historie zmieniano, az stracila spojnosc i sens.

      Widac, ze gra kosztowala majatek. Szkoda, ze za miliony, ktore poszly w produkcje, nie mozna bylo kupic lepszej historii.

      P.S. - Topienie Booker'a z terazniejszosci nie wplywa na przeszlosc, wiec jego poswiecenie jest zbedne.

      Usuń